Prawie cały tydzień przygotowywaliśmy się do dzisiejszego imprezowania.
Bo to i planowanie i działanie, ustalanie playlisty oraz menu.
Wymyślanie i wykonywanie dekoracji, ozdabianie szkoły.
No jednym słowem wszystko i wszędzie i każdy z każdym, w grupach,podgrupach,parach i zespołach – byleby tylko nasz wielki event się udał.
tamdamtamdam(werble)….
Dzień Świętego Patryka w naszej szkole!
A to było tak:
Wcześniej na lekcjach angielskiego nauczyciele legendą o Świętym Patryku wprowadzili nas w klimat.
Potem sami (no dobra, czasami z pomocą wychowawców) opracowaliśmy plan imprezy. No a jeszcze potem poszło już z góreczki.
Wykonywaliśmy dekoracje, ustalaliśmy, jakie zielone potrawy,przekąski, napoje, ciasta i desery przyrządzimy.
Karol Zawarty (ou, thanks bro ) był naszym disc jokey’em a my szaleliśmy, podrygiwalismy, bujalismy się mniej lub bardziej energicznie w rytm tego,co nam tam zapodał.
Była nawet Belgijka!!! Brawurowo odtańczona przez ósmoklasiatów . Widzom nóżka sama chodziła, a jakże
Dzięki fotobudce każdy z nas mógł sobie zrobić fotkę – wszyscy mamy super pamiątki.
Cóż, nie było tak dobrze,żeby przebalowac dziś cały dzień (stanowczo trzeba coś z tym fantem zrobić next year), tak więc trochę pouczyć się wypadało. Za to w udekorowanych klasach i z rozbawionym ciałem. Pedagogicznym of course .
Łapcie foty (kolejność i porządek totalnie przypadkowe) a może i wjedzie później też jakiś filmik, kto wie